piątek, 20 listopada 2015

pęd życia

Ostatnio byłam na warsztatach o radzeniu sobie ze stresem i większość osób mówiła, że stresuje ich... pęd w jakim żyją. Pomyślałam sobie, czy w sumie nie zależy to od nas takie tempo życia? To przecież na własną rękę podporządkowujemy się wymaganiom szalonego świata. Patrząc jednak na kilka, ostatnich dni minionych sama biegam z duszą na ramieniu i mokra od wysiłku. Codziennie wracałam do domu ok. 20.00. Nie wiem jak Wy ale ja mam ciągle wyrzuty sumienia, ze coś powinnam jeszcze zrobić... że ciągle trzeba gdzies gonić a i tak wiele razy ma się przeświadczenie, że brakuje czasu :(:( efekt? stres nas niszczy dosłownie niszczy. Coraz młodsi trafiają do kardiologa, psychologa czy psychiatry itp. coraz więcej osób stwierdza "nie radze sobie, mam dość"...a czasami chciałoby się zaśpiewać:
"niech ktoś zatrzyma wreszcie świat , ja wysiadam"-----> https://www.youtube.com/watch?v=RJsTBwHT6TY
i tak znowu nadchodzi czas gonitwy przedświątecznej i mnóstwa stresu dodatkowego. Dobija mnie fakt, ze już przed 1.11. pojawiły się w niektórych sklepach ozdoby bożonarodzeniowe. Mnie to stresuje sama wizja, że trzeba zacząć przygotowania i szykować, szykowac a w święta myśleć czy wszystkim smakowało czy czegoś się nie zapomniało.No i jeszcze te odwiedziny.... :( :( same stresy :(

1 komentarz :