środa, 30 kwietnia 2014

bieg wydarzeń

U nas jak co dzień coś się dzieje... słoneczna pogoda zmusiła mnie poniekąd do prania dywaników z łazienki, przedpokojów, tak się rozpędziłam, że wyczyściłam obicia krzeseł, foteli.Było dzis i wielkie prasowanie i zakupy, i obiad z pieczoną gęsią w wykonaniu mojego męża. Mała dawała czadu..ulubione miejsce w mieszkaniu to balkon i nie trzeba chyba pisać, że połowa osiedla ją słyszy jak "spiewa", piszczy, gada i zaczepia wszystkich...wyciągnęła na balkon dwa wózki z lalkami i o zgrozo próbuje przerzucić przez barierkę swoje czapki lub kapelusze w zależności co jej założę. Jutro spodziewamy się gości więc dziś spinamy się by wyrobić się na jutro. Ja kończę aplikacje ampułek Vichy na wypadanie włosów. Niestety dostałam tylko na 28 dni, ale już po tych dniach widzę, że wypadają mi mniej włosy i zaczynają się nieśmiałe meszki pokazywać nad czołem. Uważam, ze ampułki są świetne i warte są swej ceny. A teraz uciekam bo zasypiam przy klawiaturze :)

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

problemy z porzadkiem - jak nauczyć małe dziecko porządku?

Od kilku dni sprzeczamy się z mężem na temat bałaganu panującego w naszym domu. Powodem bałaganu jest na pierwszym miejscu ciekawość naszej córki, która rozrzuca wszystko po całym domu. Na nic mówienie jej i tłumaczenie, nawet  pokazywaliśmy jej, ze zabawki trzeba odkładac na miejsce tak jak mama czy tata odkłada swoje rzeczy. W końcu stwierdziliśmy, że mała mając 1,5 roku jest za mała żeby to wszystko jakoś ogarnąć a więc powstało pytanie:
jak nauczyć małe dziecko porządku? sprzątać? albo raczej co zrobić by dziecko mniej bałaganiło?
długie godziny dyskusji stanęły na tym, że mój mąż zaproponował upatrując problem w zbyt dużej ilości zabawek by część z nich wyrzucić, schować lub oddać...po prostu by się ich pozbyć. Uderzył w mój czuły punkt bo ja nie uważam by nasza córka miała  dużo zabawek, w sumie sami jej niewiele kupiliśmy a częśc dostaliśmy. Jednak po przemyśleniu stwierdziłam, że dziecko w rzeczywistości nie bawi się częścią i te można schować lub oddać np. grzechotki czy gryzaki. Problem w tym jednak, że tych, którymi się nie bawi nie rozrzuca bo leża w pojemnikach i ich nie dotyka, więc sprawa nadal do końca nie rozwiązana.
Moją propozycją było oprócz schowania tych co się nie bawi części tych co się bawi i co jakiś czas wymieniać jej zabawki. Tak też zrobiłam...mało tego kolejnym krokiem było ułożenie najniżej zabawek tzw. dużych, które jak rozłoży gdzieś po domu nie robią takiego dużego bałaganu jak te małe np. klocki czy puzzle. Małe ułożyłam najwyżej i tymi córcia bawi się tylko w naszym towarzystwie. Czyli podchodzi i pokazuje, ze chce np. klocki. Daję jej opakowanie z klockami, siadam z nią lub przyglądam się jak sama układa a jak skończy razem z nią wkładam do pojemnika i odkładam na miejsce. Istniała obawa, że mała tego nie załapie, ale... o dziwo po paru rundkach nie ma problemu. Bałagan ograniczył się do...porozrzucanych książeczkach na kanapie, na dywanie rozłożone pianinka i piłeczki..no i wózki z lalkami czasem trafiają do kuchni :) Mała jednak czasem jeszcze ma "naloty",że wyrzuca kasze z szafek, ubrania itd. rwie na szczątki gazety, papier toaletowy czy ręczniki papierowe ale i nad tym pracujemy. Córcia pomimo zabezpieczeń na szafkach potrafi każde zdemontować i...dobrać się do zawartości ale wszystko przed nami :)  a jak Wy radzicie sobie z bałaganieniem dzieci?

niedziela, 27 kwietnia 2014

kanonizacja


Dziś wielki dzień dla Polaków kanonizacja pierwszego polskiego Papieża. Nieźle prawda? pierwszy Polak Papieżem i od razu świętym :) Muszę Wam po prostu napisać to...że wkurza mnie dyskusja medialna i wypowiedzi osób, które uważają, że Jan Paweł II nie powinien być w ogóle świętym bo... no i rzucają cała litanię zarzutów. Nie chodzi oto ,że jestem fanatykiem Jana Pawła II i boję się krytyki ale...robią to osoby, które wprost mówią w swoich wypowiedziach, że Jan Paweł II nie jest dla nich autorytetem bo też nie wierzą w Boga czy są innowiercami.. Pytanie więc po co w ogóle się wypowiadają skoro są niewierzący, czy nie są katolikami. Jan Paweł II jest ogłoszony świetym kościoła katolickiego a taka pani dziennikarka w radio mówi, że to pomyłka bo dla niej nie jest autorytetem bo to i tam to... miałam ochotę zadzownić do radia i powiedzieć, że skoro jest z poza kościoła to nie ma prawa wypowiadać się kogo Kościół katolicki ma kanonizować. W ogóle dla mnie to jakaś pomyłka, że taka osoba prowadzi audycję o kanonizacji, to, że ma znane nazwisko to nic nie znaczy. Mówi, że katolicy przesadzają, że to tylko dewotyzm. W tym momencie godzi w moje uczucia religijne ponieważ obraża moje przekonania a w dodatku zachowuje się nie profesjonalnie bo nie zachowuje obiektywizmu tylko mówi co ona sądzi. A kogo to obchodzi?? w takiej audycji chcę usłyszeć jakie były argumenty Kongregacji do spraw kanonizacji, że Jan Paweł II został świętym i jakie były cuda, jak będzie przebiegać uroczystość itd. Jestem daleka od euforii wielu, którzy poszli za zrywem i bazując na emocjach biorąc udział w uroczystościach nie bardzo duchowo w to się angażując, ale i ich szanuję. Nie mnie ich oceniać. Szanuję nawet panią z radia ale... no właśnie...jestem osobą, która swoją większą część życia przeżyła za pontyfikatu Jana Pawła II. Nie byłam nigdy pielgrzymem na spotkaniu z Janem Pawłem II. Zawsze przeżywałam pielgrzymki z pozycji widza w Tv ale to nie znaczy, że jestem jakoś mniej zaangażowana. Wiele homilii trafiło do mojego serca. Mam mnóstwo książek i dokumentów, które On napisał...czytam, rozmyślam, próbuję wcielić w życie. Uważam, że Jego nauka jest...bardzo wymagająca bo tak wymagająca jest Ewangelia. Daleko mi do super katoliczki...fanki Jana Pawła II, ale nie rzucam w nikogo kamieniem...szanuję tych w 100% zaangażowanych i tych co stoją z boku...jedynych i drugich. Nie potrzebuję też ustawy sejmowej na temat Jana Pawła II bo panowie w Sejmie nie są dla mnie autorytetami i nic to nie zmieni w moim życiu i podejściu do Jana Pawła II a politycy niestety ciągle robią z tego szopkę. Chcę po prostu szacunku i tolerancji...skoro Ci co są niewierzący domagają się szacunku i tolerancji od nas katolików to To powinno obowiązywać dwie strony. Nie wiem czy się z tym zgadzacie?. A na zakończenie wyznam Wam, że modlę się przez wstawiennictwo Jana Pawła II o dobrą pracę dla mnie i... drugie dzieciątko. Jeśli będzie dobra praca to za jakiś czas wspaniale byłoby zostać znowu mamą, a może nawet trzeci raz :)

piątek, 25 kwietnia 2014

wielki katar sienny?

Powiem tak... Święta minęły bez rewelacji. Może jedynie z taką, że odwiedziliśmy siostrzeńca męża, który ma niespełna miesiąc. Pierwsze spotkanie z noworodkiem było wspaniałe i troszkę zatęsknilismy za taką kruszynką.Młodych rodziców musieliśmy troszkę wspomóc wiedzą i doświadczeniem ponieważ jesteśmy pierwszymi rodzicami małego dziecka w rodzinie od 15 lat. Kolejni są oni więc do kogo mieli się udac po poradę? no i omówiliśmy z nimi" pielęgnację noworodka, kąpiel, przewijanie, szczepienia noworodka, pierwsza wizyta u ortopedy itd. Idą naszą ścieżką i wybrali tą samą przychodnie co my i tego samego pediatrę, położną, ortopedę. Wszystko mają sprawdzone przez nas. I dobrze...z maluszkiem nie ma co testować takich spraw. Życie natomiast i nam spłatało figla bo kiedy udaliśmy się z córcią na szczepienie dowiedzieliśmy się, że katar nawracający z którym walczymy od miesięcy może być siennym a zmiany skórne to atopowe zapalenie skóry i na bank to alergia :( no i skierowanie do alergologa. Dziś biegam po przychodniach i szukam szybkich terminów...eh... takie życie.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

streetcom - kuracja stymulująca wzrost nowych włosów Vichy Dercos Neogenic

Od jakiegoś czasu biorę udział w streetcomie w kampanii testowania kuracji stymulujących wzrost nowych włosów Vichy Dercos Neogenic. Otrzymałam całość kuracji na miesiąc. Za mną pierwszy tydzień stosowania. Włosy jak wiecie miałam długie do pasa ale właśnie ze względów między innymi wypadania ściełam do ramion, no może sa troszkę dłuższe ale postanowiłam zabrać się za walkę o gęstość moich włosów. Kuracja mnie bardzo zainteresowała bo i mojemu mężowi przerzedzają się włosy w zastraszającym tempie. Prawda jest taka, że pomimo ciąży i karmienia przez 14 miesięcy piersią jakoś nie wyniszczyło to mojego organizmu ale prawda jest taka, że troszkę brakowało mi czasu i sił na taką pielęgnację moich dłuuugich włosów jak kiedyś. Stosowałam różne preparaty na wypadanie włosów m.in. Radical. Niestety efekty były marne. Gdy  zakwalifikowałam się do kampanii Vichy, szalałam z radości bo pokładam w niej duże nadzieje i jak tylko zobaczę efekty po miesiącu stosowania zaraz kupuję więcej i dla siebie i dla męża i dla łysiejącego szwagra itd. Teraz kilka słów na temat kuracji.
Stosowanie Dercos Neogenic polega na nakładaniu jednej ampułki dziennie na suche lub wilgotne włosy, rano lub wieczorem. Skuteczność uzyskuję na pełną po 3 miesiącach. Preparat jest o tyle świetny, gdyż:
- ma przyjemny, świeży zapach, (aż chce się go wąchać :)
- jest nietłusty, nie skleja włosów, 
- jest bezpieczny dla alergików gdyż nie zawiera parabenu,
- ułatwia stylizację
- i jedna z fajniejszych dla mnie rzeczy to aplikator masujący z metalową końcówką, który w delikatny sposób masuje skórę głowy.
W sprzedaży jest szampon Dercos Neogenic przywracjący gęstość włosów z aktywną cząsteczkę Stemoxydine 5%. 
Po tych kilku dniach widzę, że moje włosy sa delikatniejsze, ładniej wyglądają i już teraz ich kondycja uległą poprawie. Jeszcze nie widzę nowych włosków ale czekam :) z pewnością o tym jeszcze napiszę.
 

 

sobota, 12 kwietnia 2014

Czas na pisanki

Od paru dni tworzę pisanki by rozdać znajomym i rodzinie wraz z życzeniami wielkanocnymi. Trochę takie średnie wyszły ale nie mam czasu ani możliwości zmałą córcią na lepsze :( niestety moja pasja tworzenia nie została zaspokojona :(
teraz troszkę mniejsza
a teraz troszkę większa
a teraz najmniejsze
Jutro zamierzam zrobić baranka wielkanocnego z patyczków do uszu. Ehh tak bym chciała ładniejsze pisanki zrobić, takie jak ja lubię oryginalne... no ale może chociaż jedną zrobię.



piątek, 11 kwietnia 2014

Mój zawrót głowy - radykalne cięcie - biegunka u dziecka

Czas za szybko zdecydowanie ucieka, zwłaszcza, że przez dwa dni z rzędu mała miała biegunkowe kupki i napady humorku powiedziałabym lekko nieznośnego. Udało mi się jednak wczoraj po roku nie odwiedzania, nawiedzić fryzjera. Moje długie do pasa włosy zostały poddane radykalnej obróbce. Poszłam na umówioną wizytę z mieszanymi uczuciami, czy mąż poradzi sobie przez 4 godziny z marudną córcią. W dodatku nie byłam przekonana co do jakości zmian,które chciałam mieć na głowie. Umówiłam się z fryzjerką stwierdzeniem,że chcę radyklanych zmian na głowie ale jak przyszło co do czego zaczęłam się wycofywać...ale fryzjerki mnie przekonały, że jestem już po 30stce i trzeba coś z prostą fryzurą pensjonarki coś zrobić...zrobiłam coś o czym marzyłam od dawna a co bałam się zrobić. Moje proste do pasa włosy zostały ścięte i wycieniowane do ramion i pokręcone. Wyglądam teraz trochę jak niesforna nastolatka :) albo niepokorna duszyczka artystyczna :D gdy wróciłam od fryzjera mojego męża zamurowało. Spodobało mu się, ale stwierdził, że "nie spodziewał się aż tak dużych zmian" i...że lepiej teraz wyglądam, młodziej :) no i początek dobry... tylko dziś rano jak to ogarnąć co się ma na głowie. Ufff udało się...w sklepie panie mnie nie poznały nawet po dziecku też nie bo ubrałam małej nowy kombinezon takie lżejszy :) Dziś całe szczęście już mała nie miała biegunkowych kupek ale jakoś średnio humorek jej dopisywał. Teraz zasnęła a ja dawaj do kuchni i gotuję: zupę botwinkową, chrzanowe wątróbki drobiowe w jabłkach, ziemniaki i gotowe. Mąż wraca wieczorem a ja...czuję, że kocham wiosnę...właśnie za energię, którą przynosi ze sobą :)

środa, 9 kwietnia 2014

Poradnik dla mam poszukujących pracy (wracających na rynek pracy) cz.2.

Ostatnio dość dużo się rozpisałam ale dziś już krócej. Drugi punkt po określeniu potrzeb i możliwości czas na określenie jakiej pracy poszukujemy.
2. Określamy rodzaj pracy.
Ważne byśmy określiły co chcemy robić. Wiąże się to nie tylko z wykształceniem czy zawodem ale u mamy wracającej na rynek pracy także właśnie z opisanymi potrzebami i możliwościami. Czyli może warto rozejrzeć się za dorywczym zajęciem na pół etatu całkiem nie w zawodzie albo nie mając w danym zawodzie doświadczenia tylko dlatego by móc więcej czasu spędzać z malutkim dzieckiem i mieć dodatkowy dochód.Myślę,że mamy wiedzą, że na rodzicielskim można dorobić. Można np. zajmowac się dodatkowo jakimś dzieciaczkiem. Taka niania dla innego dziecka plus w tym czasie zajmowanie się swoim dzieckiem. Widziałam takie ogłoszenia więc każdy po określeniu rodzaju pracy rozpoczyna poszukiwani3. poszuk3. 3.Szukamy pracy czyli...rozsyłamy wici po znajomych,rodzinie, przeglądamy ogłoszenia. Dzwonimy, pytamy, składamy aplikacje i rozglądamy się...czy np. w okolicy nie pojawiło się np. ogłoszenie na sklepie, że szukają kogoś do pracy lub inne. Ja jestem z wykształcenia pedagogiem, doradcą i terapeutą i troszkę cięzko znaleźć mi pracę z wywieszki na tablicy ogłoszeń czy szybie sklepowej ale każdy ma inny zawód czy oczekiwania. Ja jednak idąc z dzieckiem na spacer zawsze pytam i rozmawiam z wszystkimi znajomymi przypominając, że szukam pracy. Rozglądam się by nie przeoczyć jakiejś oferty, bo a nóż się uda. U mnie dużo znajomych podrzucało mi oferty, które gdzieś tam zobaczyli.
4. Składam aplikacje i...
Pojawia się pytanie czy wspomnieć w niej o dziecku? Ja czasem wspominam jeśli składam do pracy w żłóbku czy przedszkolu bo to jakby nie było czasem może być atutem a czasem jak już kiedyś pisałam może przeszkadzać.Każda musi rozeznać co robić.
5. rozmowa kwalifikacyjna czyli zabawa...zgadnij co mam na myśli
Kiedy zapraszają mnie na rozmowę kwalifikacyjną jestem burzą emocji i nadziei. Pierwsze co w moim przypadku się pojawia to czy rozmowa odbędzie się w czasie kiedy mąż będzie mógł zając się dzieckiem. Jeśli macie komu zostawić dziecko to już wielki plus na wstępie. U mnie to stres ogromny bo czesto muszę przepraszać, że w tym czasie nie mogę bo...no i czesto nie jest to mile słyszane. Do każdej rozmowy myślę, że każda osoba wie jak się przygotować.Wiele w necie jest na ten temat, ale ja myślę, że powinnam to napisać. Mama małego dziecka czesto nie ma czasu na dobre przygotowanie się do takiej rozmowy więc wspomnę tylko o tym by: ubrać się odpowiednio, by zrobić pierwsze, dobre wrażenie,wygląd jest ważny oraz to co się mówi. Często pracodawca zadaje takie pytania, że mam wrażenie, że bawię się w "zgadnij co mam na myśli".
Jak poszłam z dzieckiem na rozmowę również dziecko było ubrane elegancko,w bawełnianą białą bluzeczkę i eleganckie ciemne spodnie. Byłyśmy jak mama i córka z żurnala :)
6. Negocjacje warunków pracy
Warto okreslić jesli już pracodawca chce nas zatrudnić warunki pracyi warto otworzyć się na negocjacje.O tym jednak w innym poście :)

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Poradnik dla mam poszukujących pracy (wracających na rynek pracy) cz.1.

Kochane,
ze względu, iż jestem mamą,która przeszła już sporo jesli chodzi o szukanie pracy pomyślałam, że dobrze będzie napisać parę słów o tym. Poradnik ten stworzyłam zwłaszcza dla mam,które jak ja po urlopie rodzicielskim muszą zmierzyć się z poszukiwaniem pracy. Niestety bycie mamą maluszka komplikuje sprawę i to bardzo. Ja pomimo tego, że byłam zatrudniona na umowę na czas nieokreslony zrezygnowałam z pracy wraz z zakończeniem urlopu rodzicielskiego ponieważ przeprowadziłam się międzyczasie do innego miasta. Pracy zaczęłam szukać już  gdy mała skończyła 8miesięcy ale wycofałam się z tych planów bo skoro państwo dało nam możliwość bycia rok ze swoim dzieckiem to trzeba z tego korzystać zwłaszcza, że...postawiłam na bycie z dzieckiem. Dlatego swój "poradnik" zacznę od:
1.Określenie potrzeb i możliwości.
Określenie potrzeb jakie masz Ty, Twoja rodzina, dziecko itd. jest jedną z najważniejszych rzeczy. Dlaczego?Ponieważ rozeznanie sytuacji czy potrzebujesz iść do pracy i z jakich powodów warunkuje  poszukiwanie pracy. Okreslenie potrzeb Twojej rodziny wiąże się nie tylko z budżetem domowym co oczywiście jest często na pierwszym miejscu ale z tym np. że mąż ma wizje żony pracującej poza domem lub samorealizującej się w pracy. W rodzinie, z której się wywodzę osoba miała pracować. To, że urodziła małe dzieckoto ok. do pewnego momentu zajmowała się nim a później w imię okresliłabym "produktywności" czy "bycia bardziej wartościową" dla rodziny musiała iść do pracy choćby jej płaca nie była adekwatna do zatrudnienia i kosztów poniesionych na opiekę nad dzieckiem.Każda rodzina ma swoje potrzeby...w innej rodzinie może być tak, że nadrzędną potrzebą będzie wychowywanie dziecka przez matkę do 3 roku życia itd. Myślę, że wiecie o co chodzi. My z mężem stwierdziliśmy np. gdy mała miała wspomniane  8miesięcy, że mogłabym podjąć pracę na część etatu. Było to efektem kalkulacji moich potrzeb:samorealizacji, wyjścia z domu, dowartościowania się itd; potrzeb rodziny tj. dodatkowe pieniądze przydałyby się na wcześniejszą spłatę kredytu; potrzeb dziecka tj. zauważyliśmy, że dziecko poszukuje kontaktu z innymi i może to dobry czas na nianie (choćby 2 razy w tygodniu). Na rozszerzanie mu otoczenia najbliższego itd. Ja zrezygnowałam z wyżej wymienionych powodów ale też dlatego, że określiliśmy nasze możliwości. Mąż mógł się ze mną wymieniać w opiece nad dzieckiem, niania mogła być zatrudniona itd. Jednak u nas kalkulacja wyszła na minusie. Nasze ówczesne możliwości nie pozwoliły nam na to bym poszła do pracy gdy córcia miała 8 miesięcy. Oferty zatrudnienia też nie odpowiadały temu czego szukaliśmy. Określenie potrzeb pociaga za sobą rozeznanie możliwości. W moim przypadku,kończąc urlop rodzicielski jestem gotowa podjąć pracę na cały etat. Dziecko jest na tyle duże (ma 15 miesięcy - ponieważ wykorzystałam po urlopie rodzicielskim zaległy urlop wypoczynkowy), że może zostać z nianią, iść do żłobka itd. Siadam z mężem rozważamy możliwości... jak będzie wyglądać nasza organizacja jak będę pracować na pełen etat.Czy stać nas będzie na opiekunkę czy na żłobek, czy może trzeba będzie na poczatku z drugiego końca Polski ściągać babcię. Czy może lepiej iść do pracy na pół etatu i wtedy powoli,sukcesywnie wdrażać cała rodzinę w nową sytuację? Możliwości jakie macie w zapewnieniu opieki dziecku często warunkują wasze poszukiwanie pracy. Dodatkowo i w moim przypadku bardzo ważne są możliwości zatrudnienia...czyli rynek pracy. Możliwości zatrudnienia w danej społeczności lokalnej też warunkują i nie jako często nie odpowiadają na potrzeby mam. Trzeba albo przewartościować potrzeby i pójść do pracy jaka jest albo szukać do skutku.


piątek, 4 kwietnia 2014

O miłości słów kilka :)

Dziś przypomniał mi się wiersz jednego z moich ulubionych poetów. Księdza Jana Twardowskiego

Miłość

świat zmaglowany
polityka pudło
dom już nie tamten
inna brama
nie wierzący na roratach w kościele

tylko miłość
wariatka ta sama 


wtorek, 1 kwietnia 2014

Streetcom.pl - Bepanthen Baby

Jakiś czas temu dowiedziałam się,że będę testować maść Bepanthen Baby. Byłam tym zaskoczona bo wcześniej z tego samego portalu testowałam szampon i płyn do kąpieli 2 w 1 Mixa. Wszystkie te produkty dostaję ze streetcomu. Jeśli nie wiesz co to jest to jest to portal, który zrzesza osoby chcące testować produkty i lubiące dzielić się swoimi opiniami ze znajomymi itd. Pewnie pomyślisz, że nic za darmo...jasne. Dostajesz za darmo produkty na bazie wypełnionych ankiet. Kiedy pasujesz do profilu osób, których szukają dani producenci dostajesz paczkę. W paczce jest różna zawartość zależy od kampanii. Ja z Bepanthen Baby dostałam maść dla siebie w sumie dla mojego dziecka i 12 sztuk do rozdania znajomym. Na tym to też polega, że to jest tzw. rekomendacja. Rozmawiasz ze znajomymi o danym produkcie, dajesz do wypróbowania i oni mówią ci o nim opinie a Ty za pomocą prostych formularzy na portalu przekazujesz te opinie fachowcom w streetcomie. Ja do tej pory testowałam kapsułki Ariel dwa razy, opakowania Tetra Pak (dostałam przeciery, soki itd.), wspomnianą Mixte i teraz maść na odparzenia dla dziecka. Polecam przygodę z testowaniem bo nie wymaga to wiele czasu a naprawdę warto coś dostać za darmo i przekonać się samemu zanim kupi się jakiś produkt. Poniżej podaję link jakby ktoś się chciał zarejestrować się na streetcomie.
https://ekspert.streetcom.pl/pl/secured/user/share-registration/f7dc8c3204670c93efedb76d7929c918

można też wrzucić hasło streetcom w wyszukiwarkę w google i pojawi się stronka.
 Cóż jeszcze:
Jeśli jest jakaś mama, która czyta tego bloga i chciałabym przetestować maść na odparzenia Bepanthen baby to proszę o wyrażenie chęci
w komentarzu do postu. Mam jeszcze dwa opakowania do rozdania i chętnie dam dwóm mamom (lub babciom), które czytają mojego bloga. Dam całkiem za darmo jedynie poproszę o wyrażenie opinii na temat maści i uzupełnienie ankiet  w późniejszym terminie).  
Teraz napiszę Wam kilka słów o moich wrażeniach po używaniu maści Bepanthen Baby, ogólnie jestem zadowolona, jak również osoby, które otrzymały przekazaną przeze mnie maść są zadowolone. Dlatego chciałabym napisać coś o tym produkcie. Nadmienię, że nie jest to reklama i nikt mnie nie sponsoruje itd.Ot wiem jak cieżko wybrać kosmetyki dla dziecka. Sama często szukam opinii o danym produkcie i to przede wszystkim od mam. Wracając do Maści ochronnej Bepanhten Baby, spełnia tzw. 7 Złotych Standardów idealnego produktu ochronnego przeciw odparzeniom pieluszkowym. Standardy te zostały okreslone przez zespół ekspertów w celu określenia najważniejszych cech produktu dla dzieci. Jest to prosta dla każdej mamy wskazówka przedstawiająca jakie standardy produkt powinien posiadać, aby swojemu dziecku zapewnić jak najbardziej optymalną i bezpieczną ochronę oraz leczenie. Teraz odniose się do każdego z tych standardów na bazie własnych doświadczeń i mam, którym rozdałam kosmetyczki z maściami. Bepathen ma skład,który wytwarza na pupie  przeźroczystą warstwę ochronną. Plusem jest to, że nie ma składników potencjalnie szkodliwych. Wiem coś o tym bo niedawno przechodziłam z córką wysypkę na okolicach intymnych córki i pani doktor pierwsze pytanie jakie zadała to jakiego kremu do pupy używam. Okazało się, że wysypka była spowodowana chusteczkami nawilżającymi znanej firmy. Krem zmieniłam również a teraz wiem, że Bepanthen Baby sprawdził się nawet na takiej podrażnionej pupci jak mojej córki. Nie zawiera substancji zapachowych, konserwantów, substancji anstyseptycznych ani potencjalnie uczulających. Dużym plusem jest to, że zapewnia nawilżenie skóry tak, że pozwala jej oddychać. Bephanten Baby Maść Ochronna wykazuje działanie profilaktyczne, pielęgnujące i chroniące skórę. Osobiście byłam zaskoczona świetną ulotką i opisem jak postępować w jakim przypadku. Nie spotkałam tego u innych kremów. Owszem Sudocream ma ulotkę dość dokładną ale jednak Bepanthenu jest dokładniejsza i prostsza w treści. Opkowanie w tubce jest proste obsłudze ale też trudniejsze do "obsługi" przez dzieci. Maśc jest dostępna w opakowaniach 50 i 100 g. Dodatkowo maść zawiera prowitaminę B5 – który wspomaga proces gojenia skóry od wewnątrz. Minusy jest wydajność jeśli ktoś grubo smaruje pupę dziecka. Myślę,że nie ma potrzeby grubego smarowania ale spotkałam już opinie, że Bepanthen Baby jest małowydajny. Ja używam od parunastu dni i nawet połowy nie złużyłam. Jednak każda osoba jest inna. 
Ps. ponawiam ofertę. mam do oddania jeszcze dwie maści piszcie jeśli ktoś chce.