piątek, 28 sierpnia 2015

pierwszy dzień w przedszkolu

Kochane Mamy, pytanie brzmi już na poczatku: jak to przeżyć? Pierwszego września moja 2,5latka idzie pierwszy raz do przedszkola... ciarki mnie na samą myśl przechodzą...jak ją do tego przygotować? wyje już na widok z daleka przedszkola. Owszem czytaliśmy jej bajeczki o przedszkolu, mówiliśmy jej same pozytywy ale dla niej jest tylko jedyny negatyw, który zaburza pozytywny obraz przedszkola to...brak mamy. Hasło to powoduje, ze mała wpada w histerię. Jutro mamy wizytę "zapoznawczą" z salami przedszkola, placem zabaw, nauczycielkami. To prywatne przedszkole więc są troszkę inne zasady ale...moja córka nie przejawia raczej pozytywnych emocji do czegokolwiek co ma związek z przedszkolem. Owszem potrafi opowiedzieć co jest w przedszkolu i co tam będzie robić ale hasło, ze będzie tam chodzić już nie jest przez nią przyjmowane. Jak to przeżyć? jak nie poddać się płaczowi dziecka i nie zabrać go do domu z powrotem? pomóżcie...

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

mania oszczędzania

Kochani, coraz bliżej rok szkolny i przedszkolny. Wydatki na dzieci są obecnie kolosalne, dlatego włączyłam swój system oszczędzania czyli...jak kiedyś pisałam mam karty stałego klienta w wielu sklepach i oprócz łowienia promocji korzystam z programów lojalnościowych. Otrzymałam bony z Tesco, które przychodza do skrzynki pocztowej w formie papierowej. Ucieszyłam się bo miałam zniżkę na całe zakupy w bonach na 17 zł plus ponad 10 zł na różne wymienione w bonach produkty. Na stronie Tesco dla posiadaczy clubcard po rejestracji są dodatkowe bony i dostałam takim sposobem kolejne 20 zł. Poszłam zrobić zakupy i za zakupy za 100 zł zapłaciłam 55 zł. Oglądałyście kiedyś na TLC program "Łowcy promocji"? jak po kilku programach stwierdziłam, że to wielka szkoda, że nie ma u nas takich akcji kuponowych. Jedna jak widać i w Polsce już coś takiego się zaczyna , oczywiście na mniejszą skalę ale...robię zakupy w sklepie osiedlowym i dostałam kartę stałego klienta...uzbierałam parę punktów, bo przecież zawsze trzeba coś kupić czego nagle zabraknie i...ostatnio pani kierownik sklepu zapytała czy nie chcę wymienić punktów na bony towarowe...dostałam 40 zł w bonach :) byłam zaskoczona bo robiąc zakupy za 50 zł wydałam tylko 10 zł :) wciągu kilku dni zaoszczędziłam praktycznie 100 zł a zrobiłam zapasy chemii , masła i artykułów szkolnych. Mało tego korzystając z karty stałego kilenta w CCC kupiłam małej trzy pary bucików do przedszkola oszczędzając na każdych po 30 %. Mąż z początku się śmiał jak wszędzie zbierałam karty stałego klienta czy pytałam o promocje czy bonusy. Dopiero gdy zobaczył jaki zysk dla naszych finansów przyniosły moje zapędy oszczędzania również przyłączył się do wyszukiwania "sposobów oszczędzania".

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

propozycje i...

Czy mieliście tak, że im bardziej się przed czymś wzbraniacie tym los pokazuje Wam, że jednak tym się macie zająć? no więc kolejna propozycja z pracy to podjęcie się prowadzenia modzieży ponadgimnazjalnej w ukierunkowaniu jej ścieżki zawodowej. Hm... nigdy nie chciałam pracować z młodzieżą a...los znowu mnie z ni,ą styka...i co zrobić? mam dużo do przemyślenia...praca na umowe zlecenie mi się nie uśmiecha ale dobre chociaż tyle. Wczoraj w radio słyszłam opinie jakiegoś polityka (nie wiem jakiej opcji), że co ,my Polacy chcemy, połowa Europy pracuje na umowach śmieciówkach i nie narzeka". No mnie coś ruszyło. Jeżeli to prawda , w co watpie, ale jeżeli to prawda to zapytajmy za jakie wynagrodzenie oni pracują. W Polsce to czysty wyzysk, chociaż częśc przedsiębiorców można zrozumieć, bo albo ma pracownika albo plajtuje i zamyka zakład. Niestety państwo w niczym nie ułatwia zatrudnianie pracowników na normalne umowy...smutne i przykre, ale człowiek musi cieszyć się z tego co ma i kropka.

piątek, 14 sierpnia 2015

zakupowo i olx.pl

Wakacje to dla nas nie tylko czas wyjazdów ale też zakupów. Właśnie dzisiaj kupiliśmy lodówkę marki LG. Dużą, która w końcu pomieści moje zapędy do mrożenia wszystkiego na zimę :) a poważnie moja stara jest naprawdę stara, bo pisze na niej po rosyjsku "Moskwa" i jest po byłej właścicielce. Jak są takie upały to...cały czas "buczy" i w środku kapie woda. Odmrażać też musze wszystko ręcznie podkładając blachy do pieczenia bo nie ma tac do odmrażania. Męczyłam się z tą lodówką dwa lata ale z każdym kolejnym miesiącem jest gorzej a więc w końcu nowy zakup. Przyzwyczaiłam się do starej ale oboje z męzem widzimy, że rachunki są duże za prąd i lodówka się rozpada. Kupiliśmy też nowy dywan do pokoju stołowego, stary zaś oddaliśmy na olx.pl jakiejś rodzince. Lodówkę w sumie też oddajemy na olx.pl. Może komuś się jeszcze przyda i o dziwo miałam już dwa telefony w tej sprawie. Do końca sierpnia zamierzamy kupić nowe zasłonki do pokoju stołowego, bo do pokoju malutkiej dostałam nowe od mojej mamy. Szukam teraz firmy ,która wykona zabudowe kuchni i przedpokojów, jednego i drugiego...jak widzicie dużo zmian szykuje się u nas w mieszkaniu ale korzystamy póki mamy trochę gotówki, bo jak córcia pójdzie do przedszkola to z gotówką będzie krucho :(

czwartek, 13 sierpnia 2015

Dwulatek w akcji -walka o samodzielność

Patrząc na moją córkę już 2,5 roczną muszę nieśmiało stwierdzić,że powoli mija bunt dwulatka zastępowany wielką zmianą zainteresowań, aktywności i...samodzielności. Na porządku dziennym jest zdanie "Ja sama!", "Nie mama/tata ale ja sama!" Ta walka o niezależnośc i samodzielność trochę mnie przeraża ale i rozczula bo w sumie na to czeka każdy rodzic by jego dziecko szło w kierunku samodzielności aż do momentu kiedy wyprowadzi się z domu i zacznie żyć na własną rękę. Postanowiłam wspierać moją córkę w dążeniu do samodzielności ale kiedy widze jej frustrację gdy coś jej nie wychodzi i słysze jej krzyk złości,że nie jest w stanie czegoś zrobić to mam odruch biegnięcia jej na pomoc.Przytulam ją wtedy ale mobilizuje by próbowała jeszcze raz. Ćwiczenie czynią mistrzem. Przy dwulatku trzeba miec oczy naokoło głowy i uważnie śledzić każdy krok.  Plusem jest mowa dziecka , które coraz więcej potrafi zakomunikować.Moja córka właściwie wszystko już mówi, czasem za szybko i trudno ją zrozumieć ale opowiada bajki, obrazki i wymyśla swoje historyjki i muszę przyznac,że sensowne. Czasem mówi komicznie a czasem bardzo poważnie. Od września idzie do przedszkola i już czuję trwogę jak to będzie...ale to chyba normalne???

niedziela, 9 sierpnia 2015

Pomoc w Syryjczykom

Siedzimy z męzem i pijemy kawę z lodami jak za czasów mojej ciąży :):) ale teraz już dziecko śpi spokojnie a my delektujemy się zimnym płynem i szukamy informacji o lodówkach gdyż przymeirzamy się do zakupu. Może polecacie jakieś marki?
Trafiliśmy też na stronę Fundacji Estera, poruszył nas los Syryjczyków i postanowiliśmy przygotowac dla nich paczkę.Jeżeli chcecie pomóc naszym bracia w wierze zachęcam do odwiedzenia tej strony i włączenie się pomoc Syryjczykom
 http://fundacjaestera.pl/strona-glowna/
 

piątek, 7 sierpnia 2015

bioenergoterapia, ziołolecznictwo, wahadełko itd.

Tytuł jak na mój blog nieco zaskakując ale prawdziwy...wczoraj miałam możliwośc przeżycia "seansu z wahadełkiem". Otóż nigdy nie byłam zwolennikiem bioenergoterapii , wahadełek, raczej bardzo krytycznie i ostroznie do tego się odnosiłam. Co innego do ziół i medycyny naturalnej związanej z roślinami. Mój mąż jest zwolennikiem i totalnie tutaj jesteśmy sobie przeciwni. Los jednak zetknął mnie przez przypadek z osobą, która zamieszkała w naszym bloku niedawno i z którą zawarłam dośc bliską znajmość. Osoba dopiero w ostatnich tygodniach powiedziała, że zajmuje się wróżeniem z Tarota, skończyła kurs wahadełka i zna się na ziołach, oraz posiada zdolności z zakresu bioenergoterapii. Kiedy zapytała mnie czy wierzę w coś takiego , powiedziałam jasno, że "nie" wtedy ona powiedziała, że to nie przeszkadza byśmy nadal były dobrymi znajomymi i sąsiadkami a tematy zapalne zostały przemilczane. Żyłyśmy sobie tak pare tygodni aż ona zauwazyła, że źle wyglądam i zapytała co sie dzieje, że tyję, jestem blada itd. Powiedziałam, ze to przez hormony, które biorę. Powiedziała, że jeżeli chcę to może mnie "sprawdzić" co ma chore i mojego męża. Pomyślałam, że co mam do stracenia. Przeszłam taki seans. Oczywiście wyszły ogromne problemy ze sprawami kobiecymi, niepłodność, problemy z tarczycą i kręgosłupem i inne pomniejsze. Dostaliśmy z męzem zalecenie mieszanek ziołowych. Dziś mąz wykupił zioła prawie za 100zł a ja poczłapałam do laboratorium zrobić badania markerów nowotworowych. Tak, tak...pani stwierdziła, że "widzi zmiany nowotworowe w lewej piersi lecz łagodne nie dające przerzutów". Nogi się pode mną ugieły bo babcia, cociia i kuzynka wszystkie zmarły na raka spraw kobiecych. Bardzo się badam i pilnuję tych spraw ale nigdy nie robiłam markerów więc wierzac czy nie poszłam na badania. Nic nie tracę oprócz paru złotych a sprawdzę czy rzeczywiście ta pani mówiła prawdę. Mąż powiedział,że nawet jakby się nie znała na wahadełku to wiele rozmawiałyśmy i wiedziała na co się leczę ale jednak zioła dobrała rewelacyjnie. Pani w trzech sklepach zielarskim podziwiały kompozycje ziół stworzoną dla każdego z nas. W poniedziałek mam wyniki badań i zobaczę co dalej z pewnością odwiedzę lekarzy bo na wakacjach bardzo bolał mnie kręgosłup i brałam leki przecibólowe i zajrzę też do ginekologa.
Nie wiem czy wierzyć czy nie...a Wy co o tym myślicie?

środa, 5 sierpnia 2015

czerwone szpilki, nowa fryzura, miłość do traktorów i rowerów czyli powrót

Wróciłam z czterotygodniowych wakacji...z nutą smutku, z nową fryzurką tym razem na krótko, czerwonymi szpilkami w walizce i mocnym postanowieniem, że z czterech kółek przesiadam się na dwa czyli czas rozpocząc poszukiwania roweru miejskiego. Na wakacjach załapałam bakcyla rowerowego a raczej odnowiłam gdzieś tam tlącego się. Córka na wakacjach na wsi osiągnęła:
- rozwój mowy na poziomie gadulstwa :)
- uwielbiała jeździć traktorem :) miłość do traktorów kwitnie :)
- nauczyła się w końcu załatwiać i już nie chodzi w pieluszce jedynie na czas spania jej zakłdam
- pije z kubka
- schodzi i wchodzi ze schodów bez niczyjej pomoc- wystarczyło jednyie 4 tygodnie by z rozmiaru buta 25 przeskoczyła na 26 i urosła o 3 cm osiągając piękny wynik 105 cm wzrostu
- i wiele innych.
Miedzyczasie skończyła 2,5 roku, dokładnie skończyła 30 miesięcy :)