środa, 26 kwietnia 2017

niedobory magnezu - nerwowe życie

Jak to bywa w ciązy i poza ciążą przez stresujące życie mam niedobory magnezu. Wszyscy mi mówią, żebym była spokojna to dziecko będzie spokojne ale jak tu być spokojnym...kiedy w nocy trzeba wstawać do córci, zdążyć z wszystkimi obowiązkami domowymi, nasłuchać się od męża jak to jest w domu a czego nie ma itd. Czasem brakuje mi sił...łykam preparaty magnezu ale co i jak działa to chyba niewielkie różnice widać. Szukam ciągle naturalnego magnezu,który byłby przyswajalny przez organizm lepiej niż z pastylek. A czy dziecko będzie nerwowe? zobaczymy.

wtorek, 25 kwietnia 2017

promocje w Lidlu i szlaeństwo tatusikowe

Mój mąż zaszalał...przyszedł pewnego dnia do domu z torbą z Lidla i...wypakował ubranka dla naszego synka. Oburzony, że nie jestem zachwycona i sama nie biegam po sklepach i nie kupuje wyprawki dla małego. Mamy multum ubranek po córci, postanowiłam je przeglądnąć i to co nadaje się dla chłopca przygotować na wyprawkę dla małego. Oczywiście mąż stwierdził, ze przecież dużo trzeba dokupić więc korzystając, ze w ubiegłym tygodniu była promocja w Lidlu na ubranka niemowlęce zakupił kilka sztuk body, skarpetek i nawet buciki powyżej jednego roku :)
Tak to zaczęliśmy gromadzić wyprawkę dla synka. Niesamowite, ze mój maż, który zawsze chciał mieć same córki teraz tak ochoczo bierze udział w kompletowaniu wyprawki dla maluszka. W Lidlu w tym tygodniu też są fajne ubranka w promocji tym razem dla starszych dzieci i oczywiście kupujemy też coś dla naszej córci. Nigdy nie przepadałam za Lidlem...i nie lubiłam robić tam zakupów, ale od czasu do czasu wpadamy tam na zakupy.
#wyprawka dla chłopca #promocje Lidl #body dla niemowlaka

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

będzie syn

Szósty miesiąc czas zacząć :) to już szósty i nie wiem kiedy zleciały te tygodnie...raz było cięzko raz lekko jak gdybym w ogóle nie była w ciąży. Usg połówkowe za nami...i...doktor powiedział , ze będzie to chłopiec.Na dowód swoich słów przybliżył genitalia chłopca i nawet zmierzył je robiąc im zdjęcie. Po raz pierwszy był ze mną mój mąż i... byliśmy tak zaskoczeni bo jak się okazało oboje nastawialiśmy się na drugą dziewczynkę :) chociaż nie do końca gdyż mąż od poczatku ciązy mówił mi, że teraz będzie chłopak bo oprócz słodyczy wyjadałam słoiczkami chrzan :) i o niebo lepiej znosze tę ciążę od ciąży z córcią. A więc czekamy na syna...:) czy tak planowaliśmy? nie...

środa, 12 kwietnia 2017

wielki tydzien

Wielka sroda mija na sprzataniu,zakupach i zwyklych sprawach domowych. Ten wielki tydzien to dla mnie swoisty czas nowych zmian poniewaz mijamy 20 tydzien ciazy, ba to juz 3 dni 21 tygodnia. Jutro wizyta kontrolna u ginekolog a za tydzien usg polowkowe. Jestem pelna emocji co to bedzie podczas tego usg. Nadal nie znamy plci dziecka i pomimo, ze uwazamy to za malo istotne jednak czuje, ze to waznd dla mnie. Mowimy do brzucha bezosobowo a przeciez chcielibysmy jakos nazywac malenstwo. Takie napiecie w oczekiwaniu.

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Klub mam - miejsce dla każdej mamy

Dwa lata temu założyłam wraz z koleżankami Klub mam dla kobiet w ciąży lub dla tych co mają przynajmniej jedno dziecko w wieku od 0 do 3 lat. Rozruszanie tego typu miejsca było nie lada wyczynem ale się udało...godziny spędzone na obmyślaniu oferty dla mam, telefonów, reklamy w internecie na forach i facebooku. Tworzenie ulotek i plakatów a później wręczanie ich kazdej napotkanej mamie. Po co to wszystko? otóż kiedy zostałam młodą mamą okazało się, że nagle kolezanki ze starszymi dziecmi albo te bezdzietne jakby przestały być tymi koleżankami. Czułam się samotna, kazde wyjście z małym dzieckiem okupione było wyprawą i planowaniem...nie miałam z kim pogadac na temat rodzicielstwa oprócz mam z internetu. Okazało się, ze pomimo, iż mieszkam w dość dużym mieście (8 miejsce pod względem wielkości w Polsce) miejsc dla kobiet z niemowlakami trzeba było szukać na i liczyć na palcach jednej ręki. Klub  więc powstał z własnych moich doświadczeń. Przyszły kobiety z dziecmi i bez dzieci...pogaduchy były przelatane spotkaniami ze specjalistami, wspólnymi wyjściami do kawiarni, kina czy chociażby na przysłowiowe "kulki". Na początku spotkania były bezpłatne, a raczej płatne z kieszeni naszej czyli organizatorek.Walczyłyśmy o otrzymanie funduszy od miasta ale oczywiście nasze kochane miasto się na nas wypięło. Pózniej wprowadziłyśmy symboliczną opłatę na kawę i ciastka i ewentualnie za opłacenie specjalisty. Niestety część nas się wykruszyła, przyszły nowe mamy. Ja zaczęłam pracować na etacie i na dodatkowej umowie zlecenie i... zostawiłam "swoje dziecko" chociaż czasem wpadałam zoabczyć co się dzieje...jakież było moje zdziwienie jak zobaczyłam, ze mamy nagle przestały przychodzić, a raczej przychodzą w znikomej ilości. Dowiedziałam się, że opłata wzrosła do 50 zł za spotkanie, wczesniej symboliczne 10 zł. Z klubu zrobiła się komercja i okazja do zysku. Niestety kiedyś i ja usłyszałam, że muszę zapłacić pomimo tego, ze wpadłam tylko na kawę przynosząc swoje ciasto dla wszystkich. Pożegnałam się i wyszłam. Obecnie jako uczestnik chodze do innego klubu mam gdzie nie ma może poczęstunku ale jest świetna atmosfera i warsztaty z psychologiem. Dochodzę do wniosku, ze więcej daje mi ten obecny klub mam niż ten który sama założyłam, a który obecnie rozsypuje się dzięki ludziom, którzy znaleźli w nim środki do zarobku.