Od paru dni walczę z angina. Moje posiłki były do tej pory papkami niemowląt ale jak widać moje śniadanie wraca powoli do normy. Grunt by zdrowo się odżywiać o by nie bolało przy przełykaniu.. lekka jajecznica i rozdrobnione pomidorki. Na pieczywo jeszcze za wcześnie.
Wyspa mam
czwartek, 27 października 2022
poniedziałek, 27 czerwca 2022
dzień miły
Po wielu , wielu miesiącach postanowiłam coś napisać. Nie jest mi lekko a życie daje w kość ale dzisiaj był cudowny dzień...w sumie te trzy ostatnie dni były świetne. Mąż z córką u babci na dłuższym weekendzie ponad 100 km od nas. A ja z synem...cudowny czas...po cięzkim roku szkolnym...naprawdę ciężkim...jeszcze czeka mnie napisanie pracy i egzamin...ale dzisiaj spaliśmy do 9.00. Póżniej śniadanie podczas, którego gotowałam już zupę na obiad. Szybkie przygotowania rzeczy na basen i jedziemy...całe dwie godziny w aquaparku. Świetna sprawa, pływanie, zjeżdżalnie itp. Po basenie większe zakupy, wpadamy na lemoniadę do lokaliku szybkiej obsługi i lecimy na targ już koło domu. Kupujemy owoce. Przynoszę do domu kilka ciężkich siatek bo przecież nie dam ich pięciolatkowi. Wnoszę je na czwarte piętro. Robimy chwilę odpoczynku i robimy lody: bananowo-truskawkowe z domieszką małej kiwi. Czuję przez skórę, że będzie problem z czekaniem aż zamarzną a na zegarze 16.00. Czas więc na półgodziny tańca. Szalejemy przy skocznych piosenkach aż pot się z nas leje. Czas nadszedł na zupę z wkładką mięsną. Syn zjada je bardzo szybko więc na dokładkę dostaje ciepłą bułeczkę pszenną z masłem i owocowy mus, oczywiście mojej roboty. Oglądamy Strażaka Sama przy soczku. Wieczorem siadamy na balkonie z lodami naszej produkcji. Dzwonimy do babci i dopiero po lodach i telefonie czas na kąpiel i szklankę ciepłego mleka. Idziemy spać. Syn zasypia po jednej kołysance. Taki prosty ale fajny dzień, który będę wspominać z przyjemnością. Życzę Wam takich dni jak najwięcej podczas tych wakacji.
środa, 27 października 2021
Kiedy drogi pomyli los zły...
Jakże długo nie pisałam bo działo dużo i niekoniecznie dobrych rzeczy i nie piszę tego mając na względzie koronawirusa. Życie nas niestety doświadczyło i doświadcza w wielu rzeczach niestety negatywnie. Piszę to po zmianie pieluchy u mojego 4,5 letniego syna, który od dłuższego czasu jest częstym bywalcem Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Jego choroba i ciągłe poszukiwanie diagnozy i specjalistów dużo nam zajęła. Przeszliśmy też koronawirusa a jakże...w lutym miałam to doświadczenie. Przeszliśmy stosunkowo lekko więc nie ma co do pisania. Ogólnie przeszliśmy lżej niż grypę i nie szczepiliśmy się aczkolwiek się przymierzamy ale co będzie to ma być.
sobota, 21 marca 2020
pamietnik z czasów koronawirusa...co robić z dziećmi
Zakupy robi mój mąż, ja zaś wczoraj uderzyłam do Pepco po artykuły piśmiennicze i rękodzielnicze bo przez te kilka dni w domu dzieci większość zużyły do zabaw i prac rękodzielniczych. Dwoję się i troje by codziennie miały atrakcje typu zabawy, prace artystyczne, sportową rekreację, oczywiście także naukę. Szef powiedział, że nie muszę przychodzić do pracy ale też jest to urlop bezpłatny więc pieniążki trzeba liczyć a w samym Pepco wydałam wczoraj 190 zł i nie kupiłam tego jakoś bajecznie dużo. Ciągle dochodzą mnie głosy marudzenia jak cięzko jest siedzieć z dziećmi...ale czy naprawdę...kwestia organizacji. Co robiłam przez ten czas z dziećmi?
12.03-21.03
- kolorowanie książeczek,
- organizowanie wyborów miss lalek
- mecze piłki nożnej pokojowej
- zabawy ruchowe np. kółko graniaste, karuzela, jedzie rowerek na spacerek itp.
- odbijanie balonami i zbawy balonowe
- olimpiada pluszaków czyli rzucanie do celu pluszakami, przenoszenie plaszków na róznych częściach ciała,tory przeszkód pluszakowe itp.
- plastyczne malowanie wiosny, lepienie z ciastoliny, zabawa w restaurację ciastolinową i przyprawową
- robienie z masy solnej róznych pamiątek i ozdób
- - własna telewizja wycieta z kartonów, tworzenie i przedstawianie własnych programów
- słuchanie słuchowiska i przedstawianie go z pomocą pacynek i lalek
- zabawy pociągowe z użyciem pociągów na baterie lub takich z drewna,
- sprzątanie szafek w poszukiwaniu zapomnianych skarbów (idealna zabawa na wiosenne porządki zajęła nam cąły dzien a ile rzeczy znaleźliśmy:))
- tworzenie pacynek, zwierzatek z papieru,
- wszelkie gry planszowe
- domowy teleturniej :Dance, dance, dance" czy "The voice music..."
- rysowanie kredą na balkonie,
- puszczanie baniek mdylanych
- tworzenie baz z kocy, parasola plażowego itp. oraz rakiety w której lecimy w kosmos i odwiedzamy nowe planety (córka jest na etapie w szkole nauki o planetach )\:))
-i wiele wiele innych rzeczy a to dopiero 9 dni domowego siedzenia. Oj będzie się działo...:D
|
wtorek, 21 stycznia 2020
Nowy rok bez fajerwerków
człowiek jest coraz starszy. Sylwester bez fajerwerków... nowy rok witany z dziećmi bo mąż spał ... każdy dzień to taka rutyna, że aż boli... ale jutro przyjeżdża tesciowa, która nie była u nas 1,5 roku a my z mężem i synem jedziemy do kliniki. Oj będzie się działo.
wtorek, 12 listopada 2019
gonitwa wygrana mega konie
wtorek, 29 października 2019
nowotwór u małego dziecka
23 wrzesień centrum zdrowia dziecka poradnia gastrologiczna i nagle bach...trzeba zgłosić się do onkologa bo to sprawa onkologiczna a nie ich. Pobrali markery nowotworowe i krew na tasiemca bo podobno objawy takie same. póżniej powrót do domu do szarej rzeczywistości.... tylko czy można wrócić do domu i czekac spokojnie na wyniki i patrzeć jak dziecko płacze po nocach itp.
19.10. kontrolne usg jamy brzusznej pokazuje ,ze wezłów przybywa powiększonych oczywiście.
23.10 poradnia genetyczna i onkologiczna. W poradni genetycznej dowiadujemy się o chorobie genetycznej, która syn dostał po męzu w pakiecie genowym i przez to jest obciązony nowotworowo :( do końca zycia trzeba być pod kontrolą wielu specjalistów :( poradnia onkologiczna wyniki krwi dobre ale skąd te wezły powie,kszone. Mało tego pani doktor odrywa powięszone weżły w pachwinach :( szybka morfologia z rozmamem i mega wysokie płytki krwi.
Jesteśmy w domu i trafiamy zaraz 2510 do gabinetu pediatry dostajemy antybiotyk i obecnie się leczymy tzn to wszystko przechodzi mój dwuletni syn. Czekamy na kolejne usg plus rezonans magnetyczny i morfologię. Boże chroń nas przed nowotworem.