piątek, 6 listopada 2015

rozmowy o śmierci i umieraniu

W listopadowe dni zadumy nad grobami chciałabym Wam zaprezentować dwie książki z mojej domowej biblioteczki. Kiedyś o nich już wspomniałam.

Książki, które traktują o odchodzeniu...temat tak trudny ale jakże życiowy, dotykający każdego z nas dlatego chciałam "zaproponować " Wam coś co może komuś pomoże przeżyć własną, osobistą żałobę lub kogoś innego. Lektury, które są w mojej domowej biblioteczce z powodów zawodowych i moich pasji są "życiowe" - pomocowe. Dlatego zacznę od typowej lektury dla osób, które pomagają osobom odchodzącym i ich rodzinom ale także dla wszystkich , którzy chcą zrozumieć swoje przeżycia.

"Rozmowy o śmierci i umieraniu"

Książka zawiera rozmowy autorki przeprowadzone w jednym ze szpitali w Chicago ze śmiertelnie chorymi, którzy dzielą się swoimi obawami, troskami, nadziejami i oczekiwaniami dotyczącymi zachowania rodziny, duchownych i personelu szpitalnego.Rozmowy o śmierci i umieraniu mogą pomóc nam stawić czoło, profesjonalnie i osobiście, końcowemu etapowi ludzkiego życia, uświadamiają także jak ważną rolę może odegrać każdy z nas towarzyszący umierającemu.Lektura pomogła i mnie i wielu znajomym zrozumieć co się dzieje z ich blizkimi, dlaczego tak a nie  inaczej zachowuje się chory, odchodzący...dlaczego budzą się w nas takie a nie inne myśli, emocje...polecam z całego serca. 

"Zorkowania" Agnieszka Kaluga

Książkę, którą otrzymałam jako nagrodę w jednym z konkursów internetowych, w którym brałam udział. Ksiązka, która wbiła mnie w fotel. Dziennik kobiety-blogerki, która piszę o swoich doświadczeniach bycia wolontariuszką w hospicjum. Autorka Agnieszka Kaluga obiecała umierającej córeczce, że sobie poradzi w dalszym życiu. Teraz pomaga innym. Odnalazła swoje miejsce...w hospicjum gdzie życie przecina się ze śmiercią. Spędza czas z tymi, którzy odchodząc potrzebują często obecności drugiej osoby do zwykłych prozaicznych czynności a niejednokrotnie przede wszystkim do podzielenia się swoim życiem. „Zorkownia” to zapis najpełniej przeżytych chwil i kilkanaście pięknych zdjęć z życia. To poruszający dziennik odkrywania nadziei i miłości tak wielkiej, że nie da się jej zamknąć w jednym słowie. To wzruszająca opowieść o tym, co najważniejsze.Książka to część zapisów z bloga, który prowadzi autorka a który otrzymał aż trzy wyróżnienia w konkursie na BLOG ROKU 2011. Ponizej link do bloga:
http://www.zorkownia.pl/
Książka ta została rekomendowana przez znane osoby, które zajmują się pomaganiem innym ale dla mnie była to książka, która pomogła mi uporzadkować przezycia kiedy sama jako wolontariuszka chodziłam do hospicjum. To było tylko 3 miesiące ale to było aż 3 miesiące...dla wielu przeze mnie spotkanych osób ostatnie chwile życia.
Polecam Wam obie książki, gdyż tak jak pisałam wcześniej we wstępie do tego postu...książki dzięki, którym możemy dotknąć realiów odchodzenia, towarzyszenia takim osobom...o przeżywaniu żałoby.


4 komentarze :

  1. Czytalam zorkownie.. wzrusz na maksa.. mam wolny weekend, bez dzieci, juz wiem,że sięgnę po nią ponownie :) właśnie teraz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też własnie teraz ponownie po nią sięgnęłam...wciąga

      Usuń
  2. "Zorkownię" mam od dawna w planach. Trochę boję się tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam czytanie jej etapami, fragmentami...tak jest lżej i łatwiej przez nią przejść. Do tej pory wracam do tej ksiązki i nigdy nie czytam więcej niż maksymalnie 5 kartek.

      Usuń