sobota, 7 listopada 2015

powroty

Wracamy do świata normalnie funkcjonujących po dwóch tygodniach wycięcia...córka w poniedziałek do przedszkola a ja do pracy, z tym,że ja od czasu do czasu pojawiałam się w pracy bo niektóre sprawy były pilne i nie mogłam sobie pozwolić na całkowity luz chorowania pomimo L4 :( zapalenie oskrzeli za nami... jesteśmy w skowronkach ale mała coś grymasi odnośnie powrotu do przedszkola. Do tej pory nie było dnia, aby nie szła zadowolona do przedszkola ale dwa tygodnie przerwy zrobiło swoje. Zobaczymy w poniedziałek. Cieszę się, że wracam do pracy na cały etat...jednak dobrze mi to robi dla psychiki i relacji z mężem (mniej spięć). Plus dla wyglądu. Kupiłam ostatnio w drogerii dwie szminki koloru czerwonego i dwa lakiery: bordo i ciemna zieleń. Malując paznokcie i usta poczułam się kobieco i zwyczajnie lepiej. Nie wiem czy kiedyś faceci to zrozumieją, że kobiety tak mają...ale ja czuję się lepiej kiedy pomaluję sobie paznokcie, napiję ulubionej herbaty czy wezmę pachnący prysznic...itd. Dzisiaj zobaczyłam piękny czerwony kapelusz z kwiatem na boku....obłęd...taki zimowy w stylu lat 20stych XXwieku. Miłość od pierwszego wejrzenia....zapytałam o cenę i...nogi mi się ugieły pode mną. Zrezygnowałam...ale pomyślałam ,że po wypłacie może go sobie kupię. Nie przewidywałam takiego sporego wydatku dla siebie...myślałam na Mikołajki kupić córci domek świnki Peppy, o którym ciągle mówi, ale jednak w budżecie trzeba ująć te dwa wydatki...może do wypłaty zmienię zdanie,że tego kapelusza nie potrzebuję...a może trafię na inny tańszy. W tym miesiącu chyba będzie u mnie dziura budżetowa :) a mówiąc o zakupach, mąż kupił w zwyaczajnym sklepie legginsy dla małej takie na zime ocieplane. Super sprawa...jednak ja kupiłam dzisiaj na targu identyczne , tej samej firmy ale o połowe taniej. Powiedzcie mi dlaczego są takie kolosalne różnice w cenach??? ta sam rzecz w jednym kosztuje 20 zł a w drugim 10 zł.

1 komentarz :

  1. Też się zastanawiam, a może te tańsze to podróby :)? Faktycznie kiedy się nie widzimy z mężami, jest mniej spięć. Zauważyłam to u mnie :).

    OdpowiedzUsuń