Patrząc na młodzież zjeżdżającą do naszego kraju wzruszam się...wzruszam się na wspomnienia mojej młodości. Nie, nie jestem starszą kobietą ale...jednak za mną już najlepsze lata młodości. Kiedyś i ja byłam pełna entuzjazmu, ideałów...teraz szara rzeczywistość mnie pochłania. Żałuję,że nie mogę być w tych dniach w moim ukochanym Krakowie i to nie ze względów religijnych ale ze względu na miłość do tego miasta i do ludzi młodych. Dzisiaj wracając z pracy , a pracuję z dziećmi i młodzieżą z rodzin zastępczych, myślałam jak wiele się zmieniło w moim życiu odkąd zostałam żoną a później matką. Słucham teraz piosenki, którą uwielbiałam jako młoda dziewczyna...
8 błogosławieństw
Tyle wspomnień...i myśl, że w tych dniach będę znowu w Krakowie... :) oczywiście myślami i sercem :) marzyłam o udziale w światowych dniach młodzieży ale nigdy nie było mnie stać na wyjazd a teraz kiedy sa w Polsce nie mam szans na udział ze względów rodzinnych, ale kiedyś chociażby z własnym dzieckiem pojadę na nie :D a co "mam nadzieję, że to kiedyś będzie realne i że moje dziecko w wieku nastoletnim będzie chciało tego co ja " Teraz pewnie wszystkie mamy nastolatków śmieją się w głos jak to czytają bo przecież istnieje coś takiego jak bunt itp. ale mogę pomarzyć kiedy mam jeszcze w domu przedszkolaka :) w reku trzymam mapę i słucham hymnu Światowych Dni Młodzieży 2016 i jadę w wyobraźni do Krakowa :)
hymn światowych dni młodzieży 2016
Jeśli czegoś pragniemy przyciągamy to,myślę że to kwestia czasu kiedy będziesz mogła uczestniczyć :*
OdpowiedzUsuńwiek to kwestia skrajnie wzgledna. jestes tym, co myslisz - ktos tak kiedys powiedzial, nie ja, ktos jeszcze madrzejszy. ale skoro sama siebie okreslasz jako niemloda - widocznie rzeczywiscie jestes juz stara. jestes tym, co siedzi w twojej (pieknej!) glowie.
OdpowiedzUsuńbuziaki.
ja bylam kiedys na Taize, fajnie bylo..
OdpowiedzUsuń