sobota, 4 października 2014

Expose Premiery i nowe nadzieje

Czas przyniósł nie tylko zmianę pory roku ale też Premiera i rządu. Muszą o tym wspomnieć i poświęcić posta ponieważ w naszym domu zawrzało kiedy Pani Premiera Kopacz ogłosiła swoje expose, którego wysłuchał z wielką uwagą mój małżonek i...przybiegł do nas (do mnie i córki) do pokoju gdzie się bawiłyśmy z wypiekami na twarzy. Powiedział, ze wreszcie może coś się ruszy ze świadczeniami dla kobiet będących na bezrobociu i na umowach śmieciowych...bo przecież w czym są one gorsze od tych które pracują na umowach o pracę...chodzi mianowcie o urodzenie dziecka. Pani Premiera Kopacz obiecała, ze każdej kobiecie po urodzeniu dziecka będzie należał się rodzicielski. Tak powinno być od dawna. Ja zawsze pracowałam na umowę o pracę, dorabiałam jedynie na śmieciówkach więc byłam w komfortowej sytuacji ale gro naszych znajomych albo nie pracowała albo żyło ze śmieciówek drżąc oto co bedzie dalej i co będzie gdy zajdą w ciążę, a często chciały mieć dziecko. Myślę, że to byłby dobry krok by przyrost naturalny w naszym kraju wzrósł, ale też wielki krok prorodzinny i pro-kobiecy. Ciekawe na ile to "kiełbasa wyborcza" a na ile prawdziwa obietnica, która się zrealizuje. Ja jestem sceptyczna ale mój mąż większy optymista. Teraz myślę, że jeśli dojdzie do tego, ze każda kobieta po urodzeniu dziecka czy pracuje czy nie, czy studiuje (bo przecież to skandal by studentka nie miała świadczeń rodzicielskich)miała odpowiednie świadczenia , to myślę, czy musiała zostać premierem kobieta by w końcu zrobić coś tak oczywistego jak ochrona i pomoc kobietom-matkom. Mój małżonek jednak już widzi jakie wymagania trzeba będzie spełniać by dostać to świadczenie bo przecież państwo z pewnością coś wymyśli by jednak nie wszystkim "się należało". Jednak wśród znajomych zapaliła się nadzieja na lepsze i na więcej dzieci :):)

5 komentarzy :

  1. Oby nie była to, tak jak piszesz, kiełbasa wyborcza, choć ja za bardzo politykom nie wierzę. Obiecują gruszki na wierzbie, a potem wynajdą milion paragrafów i okaże się, że pomoc będzie przysługiwać tylko garstce. Tak jest zawsze niestety, więc rozumiem sceptycyzm Tewojego męża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety politycy przyzwyczaili nas do sceptycyzmu i braku wiary w ich obietnice...taki los polskich obywateli, że muszą karmić się nadziejami z obietnic a nie realną pomocą.

      Usuń
  2. Fajnie by było, ponoć już także przeszedł ten zwrot podatku dla tych rodzin które nie mogły całego odliczyć z powodu małych zarobków. Jak będzie dalej tak jak obiecują to możliwe, że coś się zmieni i te nasze państwo aż tak się nie wyludni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo o tym nie słyszałam, ale fajnie,że tak by było.

      Usuń
  3. Hm, w tym wypadku to będę jak niewierny Tomasz- nie uwierzę, dopóki nie zobaczę. Według mnie to pic na wodę. Bo albo te świadczenia będą śmiesznie małe (no bo niby skąd znajdą się fundusze na takie na przyzwoitym poziomie) albo znowu coś z nimi nie wyjdzie i obejdziemy się smakiem. Myślę, że w tym temacie to u nas jeszcze lata cała zanim coś drgnie.

    OdpowiedzUsuń