wtorek, 7 października 2014

Przetwory na zimę - przyslijprzepis.pl - strach przed wojną

Dziś jeszcze o przetworach ponieważ jakoś tak jestem nakręcona robieniem zapasów do spiżarni, że nie myślę prawie o niczym innym :) Dynie jeszcze leżakują na parapecie ale już niedługo ponieważ znalazłam dwa przepisy na przetwory z tych warzyw na portalu, który od czasu do czasu nawiedzam. To dość znany portal :
www.przyslijprzepis.pl
Poniżej dwa linki do przepisów, które akurat mnie zainteresowały i z pewnością pochwalę się za jakiś czas jak mi wyszedł ten eksperyment dyniowy.
http://www.przyslijprzepis.pl/przepis/pikantne-pikle-dyniowe
Kulki dyniowe słodko-kwaśne
Przyznam się, że u nas w domu ostatnio ciągle o te moje przetwory są sprzeczki, ponieważ mąż uważa, ze robię i zdecydowanie za dużo (rok temu też tak mówił i prawie nic nie zostało na ten rok) i za dużo czas na to poświęcam (niby dba o to bym się nie przemęczała). Ostatnio zapytał mnie wprost, "dlaczego tak gorączkowo zapełniam wszelkie słoiki w domu, które on cichaczem wynosi na śmietnik. Powiedziałam, że jak wybuchnie wojna to będziemy mieli co jeść. Roześmiał się i wziął to za żart. Jednak przyznam się, że to nie był żart. Kiedy oglądam informacje ze świata wcale nie jest mi do śmiechu. Moja paranoja lękowa na temat wojny doszła do tego, że kiedy idę ulicą i słyszę odgłos lecącego samolotu oglądam się czy przypadkiem nie spada. W naszym mieście jest lotnisko wojskowe, o loty samolotów nie trudno, mało tego...o wojskowych spacerujących po mieście też nie...a mnie to nakręca. Kilka tygodni temu kiedy rozwijał się konflikt na Ukrainie to w ogóle martwiłam się o swoich mężczyzn z rodziny: "bo jak będzie wojna?". Mój brat jest zawodowym żołnierzem, był w Jugosławii, Afganistanie i zaraz pomyślałam sobie, ze teraz może pojedzie na Ukrainę. On nie założył rodziny pomimo swoich 43 lat, ale  ma nas rodzeństwo i rodziców, którzy za każdym razem jak wyjeżdżał drżeliśmy czy wróci. Taki los siostry żołnierza. No więc robię te przetwory i cieszę się, ze mój brat nigdzie nie pojedzie i myślę, o moich koleżankach ze studiów, które pochodziły z Ukrainy i z którymi jakiś czas temu kontakt się urwał. Jedna jest z Lwowa a druga z Kijowa...i pomimo wysłanych e-maili nie ma odpowiedzi więc myślę...i myślę a strach mnie ogrania.

4 komentarze :

  1. Dobrze mieć taki zapas nawet jesli żadna wojna nie wybuchnie, teraz to co się dzieje może spowodować różne problemy choćby wzrost wspory cen i wtdy jak znalazł domowe zapasy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem tego samego zdania :) nigdy nie wiadomo co nas czeka jeśli chodzi o ceny żywności.

      Usuń
  2. uwielbiam robic przetwory na zimę i nie z powodu wojny, tylko tak po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i to mi się podoba...bo robienie przetworów daje satysfakcje.

      Usuń