sobota, 25 października 2014

tragiczna śmierć rodziny Dariusza Kmiecika

Od kilku godzin jestem tym poruszona...i nie tylko ja ale i mój mąż. Wybuch i pożar kamienicy w Katowicach...i tragiczna śmierć dziennikarza oraz jego żony i synka wstrząsną nami. Wcześniej śmierć Ani Przybylskiej...też ciągle daje do myślenia. Pierwsze pytanie jakie się pojawia to dlaczego to się stało i dlaczego cała rodzina zginęła. Może to głupie ale my z męzem od razu pomyśleliśmy o sobie. Też jest nas trójka...siedząc wczoraj wieczorem zdaliśmy sobie sprawę, ze na miejscu rodziny Kmiecików mogłaby być każda, mogliśmy być my. Głupio się kłócimy o byle co, nie cieszymy się z bycia razem a przecież nigdy nie wiadomo ile dni nam zostało.  Dziś jakoś inaczej przeżywamy ten dzień, bardziej świadomie. Mąż zrobił zakupy, bitki i roladki z wołowiny, ja zupę i bułeczki, rogaliki drożdżowe oraz kruche ciasteczka, a do zupy cebularze. Razem zjedliśmy obiad, wszystko jakoś inaczej przeżywane, spokojnie i z większym staraniem o szczegóły. Kilka lat temu umarła moja 36letnia siostra stryjeczna na nowotwór wątroby. Zostawiała dwóch synów.Oglądałam reportaże pani Brygidy, "znałam" z TVN Dariusza Kmiecika, oglądałam filmy z Anią Przybylską itd. Ciągle ktoś odchodzi z naszego świata, rodzin...warto żyć chwilą i wykorzystać każdą sekundę swego życia na miłość :)

2 komentarze :

  1. Też pomyślałam o nas, w takich momentach zawsze bliscy przychodzą na myśl. Bardzo mi przykro z powodu dziennikarskiej rodziny, tym bardziej, że reprezentowali region, z którego się wywodzę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykre zdarzenie, choć z tego co mówią umyślne...ludzie stracili życie przez głupotę sąsiada..

    OdpowiedzUsuń