niedziela, 21 sierpnia 2016

uzależniona od zakupów czyli zakupoholiczka

We wcześniejszym poście napisałam, że remont obnażył moją skłonność do gromadzenia rzeczy ale obnażył coś więcej... zakupoholizm. Uwielbiam chodzić po sklepach zwłaszcza z ubraniami czy w stylu 101 drobiazgów i wyszukiwac okazji czyli czegoś co mnie ujmie na tyle by to kupić. Czuję ciągle pragnienie kupienia czegoś i wciąz czegoś poszukuję i w sumie nie wiem czego więc kupuję kolejną sukienkę, której później nie zakładam lub jeszcze wiele innych rzeczy, które później musze się pozbywac z uczuciem  zawodu, że zakup był daremny. Kilkając w google pojęcie zakupoholizm można się przerazić mnogością materiałów na ten temat...kiedy byłam jeszcze na studiach magisterskich już wtedy mój kolega pisał pracę mgr na temat zakupoholizmu. Zastanawia mnie fakt gdzie jest ta granica między kupowaniem tego co potrzebne a obsesyjnym i chorym kupowaniem. Myślę,że kazda z nas ma za sobą zakupy dla poprawienia humoru lub dla uczczenia jakiegoś wydarzenia np. ja kupowałam książki lub biżuterię z okazji swoich maleńkich sukcesików typu pierwsza wypłata czy narodziny dziecka itp. Pisałam kiedyś,że lubię zajadać problemy. Kupowanie i jedzenie na mieście jest dla mnie sposobem na zajadanie kłótni z mężem, problemów w pracy, buntu dziecka itp. Pomimo, iż zawodowo pomagam ludziom w ich kryzysach i wiem, sama tak uczę, że zakupy czy jedzenie, nałogi nie załatwią problemu, nie rozwiążą kryzysu w małżeństwie, nie pogodzą z rodziną itp. Jednak jedzenie i zakupy sprawiają,że czujemy się lepiej, dajemy sobie przyjemność...ale czy rzeczywiście? często po tej przyjemności przychodzi wyrzut sumienia...po co było mi kupować kolejną bluzkę, figurkę lub jeść na mieście gdy w domu obiad. Miałam oszczędzać a tutaj tyle pieniędzy wydane na rzeczy bezużyteczne a jak nie bezużyteczne to zbyteczne. Tak koło się zatacza bo kolejny zakup powoduje kłótnie z mężem i znowu potrzebę poprawienia humoru i ...kupowanie czy jedzenie. Taki mechanizm spotykam u swoich klientów, którzy do mnie przychodzą i taki czasem sama stosuję.Najważniejsze i będące pierwszym krokiem zdanie sobie sprawy z ego mechanizmu. Warto wiedzieć jak funkcjonuję, co się we mnie dzieje a wtedy nalezy zatrzymać się i w końcu przerwać schemat...chociażby na krótko...może jednorazowo ale to kolejny krok do wyjścia z błędnego i niszczącego schematu, w którym żyjemy całe lata.

1 komentarz :

  1. A u mnie zaś synowie sprawiają, że wpadam w zakupoholizm, bo śmią rosnąć za szybko i ciągle muszę coś kupować. Ciekawe kiedy się z tego wyleczę :P

    OdpowiedzUsuń