środa, 12 listopada 2014

"biedne miasto" i olx.pl

Dziś chciałam Wa napisać o czymś co od dawna mnie nurtuje. A mianowicie... jak wcześniej pisałam lubię dawać oferty na portalach typu olx.pl. Doświadczenia jakie wyniosłam z tego jak ogłaszałam coś za darmo mnie troszkę zaskoczyły. Otóż jakiś czas temu dałam ogłoszenie, ze oddam "za darmo" jedzonko dla niemowlaków (słoiczki, jogurciki itd.). Moja córcia zbuntowała się na to jedzenie więc miałam trochę na zbyciu a pomyślałam, że tyle ciągle słyszę, że biedne to miasto,że ludzie muszą do stolicy i za granicę jeździć po chleb itd. Dodatkowo dałam też ogłoszenie, ze oddam kosmetyki co prawda już trochę używane czyli np.połowę płynu do kąpieli Emolium itd. Pomyślałam, że moja córka ma tyle tych kosmetyków to podzielę się np. żelem na ciemieniuchę itd. Fakt, że kosmetyki były otworzone i przez jakiś czas stosowane ale naprawdę wszystkie były z datami ważności itd. Zdziwiło mnie ponieważ...nikt się nie zgłosił po to...mało tego jedna pani, która się zgłosiła po dwóch dniach napisała mi łaskawie na moje pytanie kiedy przyjdzie odebrać rzeczy, że "jej się nie opłaca po to przychodzić". Myślałam, że ciśnienie mi podskoczy do sufitu. Na domiar wszystkiego zaczęłam dostawać e-maile, żebym się  cytuję "stuknęła w chodnik głową, bo kto o zdrowych zmysłach rozdaje jedzenie" i żebym dała bezdomnym itd. Wiecie...kiedy dawałam te ogłoszenia mój mąż mnie przestrzegał, że ludzie są różni i żebym się nie zdziwiła, że może mnie spotkać wiele przykrości. Pomyślałam, że dlaczego? mam małe dziecko i wiem ile kosztują jedzonka, ile kosmetyki zwłaszcza dobrych firm jakie oddawałam i zamiast lawiny zgłoszeń i uradowanej matki niemowlaka dostałam takie e-maile i zostałam tak potraktowana. Dlatego postanowiłam, że już nic nie oddaję za darmo. A sprawa "darmowców" skończyła się tak, że ...całą paczkę jedzonek i kosmetyków a nawet parę śpiochów dostała pewna pani z Krakowa, która odezwała się do mnie na olx.pl. Jej się jakoś opłacało pokryć koszty wysyłki i bardzo się ucieszyła z paczki. Powstaje pytanie: dlaczego w mieście, które ma ponad 250 tyś mieszkańców, wysokie bezrobocie, wysoki wskaźnik urodzin dzieci i ubóstwa, nie znalazła się chociaż jedna osoba, która chciałaby dostać coś całkiem za darmo? Powiedzcie czy to nie dziwne? i dlaczego ludzie tak traktują osoby, które coś chcą dać "za darmo"?

2 komentarze :

  1. Powiem Ci, ze nie zdziwilo mnie to, ze nikt nie chcial wziac jedzenia, bo z doswiadczenia wiem, ze ludzie wola pieniadze. Takze drugi raz sie nie klopocz, bo znowu Cie oskarza o niewiadomo co. Takie to juz mamy spoleczenstwo...

    OdpowiedzUsuń
  2. Lepiej było na blogu napisać pewnie któraś z mam by się odezwała. Ja miałam wózek który chciałam oddać za darmo nikt się nie zgłosił a jak wystawiam go za 200 zł z możliwą negocjacją zaraz pełno ofert kupna...dziwny kraj

    OdpowiedzUsuń