poniedziałek, 29 czerwca 2015

umowa zlecenie - czyli mały sukces podnoszący poczucie własnej wartości

Udało mi się dzisiaj podpisac dwie umowy zlecenia kończące się 31 października. Cieszę się, że mogę prowadzić warsztaty i pomimo, że to niechlubne umowy zlecenia, które są zmorą pracowników ale ja się cieszę,ze w ogóle jakaś umowa jest. Z kim nie zagadam to pracuje na czarno. Dziewczyna z "Żabki" osiedlowej pracuje za 5,5 zł brutto za godzinę i to na czarno. Masakra jakaś, a ile nasłucham się od mam, które zostały oszukane i pracując na umowe o "wolontariat" a na lewo miały dostać jakąś kaskę dostawały słowa podziękowania i "Koniec" ani złotówki za miesiąc pracy. Nie mówię, że jestem przeciwniczką wolontariatu, bo sama nią byłam i jestem nadal ale...kurcze jeżeli pracodawca do czegoś się zobowiązuje to niech nie kantuje. Jestem przeciwniczką pracy na czarno bo zawsze to jest nie fer w stosunku do...pracownika, który pozostaje bez świadczeń. A jeżeli nawet pracownik się zgadza na taką pracę to bądźmy szczerzy z jakiś powodów, które też do konca nie są naturalne. Ja prowadziłam warsztaty na poczatku za darmo, robiłam to jednak tak dobrze, aby przekonac pracodawcę, (który wczesniej obiecywał mi ,że jeżeli się sprawdzę dostanę umowę)że jestem warta zatrudnienia. Tak też się stało, mam umowę zlecenie ba dostałam nawet dwie umowy zlecenia i jestem zadowolona...dlaczego? usłyszenie kilku pozytywnych uwag na temat mojej pracy to podnoszenie poczucia własnej wartości. Wiem, że godzenie macierzyństwa z pracą zawodową dobrze wykonywaną jest możliwe i nie jestem gorszym pracownikiem od innych. Jak myślą i mówią pracodawcy. Pisałam już o tym kiedyś, że powrót na rynek pracy mamie z maluszkiem jest niczym przemierzenie kosmosu. Jeżeli w mediach mówi się, że to się zmieniło...nie wierzcie...nie zmieniło się. Tak tylko się mówi, ale nie spotkałam pracodawcy ( a byłam na kilku rozmowach i wysłałam prawie 100 aplikacji) który nie ukrywałby, że posiadanie rocznego dziecka jest "problemem", który wiąże się z brakiem pełnej dyspozycyjności i wieloma innymi "zagrożeniami". Przekonałam się też, o potrzebie pracowania u mam maluszków, które w taki sposób mogą się realizować i poczuć dowartościowane

6 komentarzy :

  1. odpowiedź w komenatrzu na Twoim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też sądzę, że umowa na czarno jest nie fair, ale takie są niestety teraz realia. Czasami ludzie nie mają wyjścia, a pracodawcy to wykorzystują...

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluje!Niech się dobrze i owocnie pracuje.
    Ja dwa lata temu diametralnie zmieniłam życie...wróciłam z zagranicy po nastu latach pobytu i zaczęłam odkrywać rodzimy rynek pracy.Najlepszym komentarzem były by tu niecenzurowane słowa,bo spotkałam się z takimi sytuacjami,ze zastanawiałam się czy napewno mamy 21 wiek czy moze żyjemy jeszcze w czasach niewolnictwa,bo takie warunki stwarzały propozycje zawodowe jakie istniały.Teraz jako mama rocznego dziecka zaczynam znowu penetrować temat..już w innym mieście i mam nadzieje,ze była to zmiana na lepsze,bo inaczej to nie wiem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam. W związku z zakończeniem rozdania na blogu proszę o podanie adresu w celu przesłania nagrody. Pozdrawiam gorąco.
    Kate - Blogowy Pamiętnik.

    OdpowiedzUsuń