środa, 4 czerwca 2014

Przyjęcie do żłobka

Stało się, moją córkę przyjęto do żłobka. Mamy potwierdzenie oficjalne, ze od września moja córka idzie do żłobka prywatnego. Wczoraj wpłaciliśmy 400zł wpisowego a resztę dopiero w sierpniu. Mąz się cieszy a ja w lekkiej depresji. To będzie nowy etap w naszym rodzinnym życiu...boję się jak córcia sobie poradzi w żłobku, chociaż wiem,ze jest to najlepszy żłobek w sumie w mieście i ma same dobre opinie ale...serce matki krwawi gdy musi dzieciątko wypuścić spod swoich skrzydeł. Mała będzie miała wtedy już 20 miesięcy więc nie tak mało,ale...nie potrafię się z tego faktu cieszyć...chociaż na jedno miejsce przypadało sporo dzieci. Nam się udało...
a tak z innej beczki to jeśli ktoś chce dostać darmowe próbki różnych kosmetyków polecam zarejstorwać się na stronie
everydayme.pl
wczoraj dostałam od nich próbkę szamponu przeciwłupieżowego, ale są też inne próbki, które rozdają tylko trzeba zamawiać co się chce.

8 komentarzy :

  1. Ja się cieszę, że mojego nie musze zapisywać bo bym chyba miała dołka głębszego niż kanion...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety taki los, że niektórzy muszą to robić i mam z tego powodu ogromne wyrzuty sumienia i smutno mi...cieszę się, że to rozumiesz bo jakoś nie mogę znaleźć wśród znajomych zrozumienia. Wszyscy mi mówią (mąż też),ze powinnam się cieszyć bo w koncu nie będę uwiazana małą a córcia będzie miała kontakt z rówieśnikami, lepszy rozwój itd. Ale dla mnie nie ma dobrych argmentów żeby dziecko oddawać do żłobka.

      Usuń
  2. Gratuluję przyjęcia :*
    Fajna stronka, może coś zamówię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za gratulację a stronkę polecam. Czasem bywam na różnych stronkach i dostaję troszkę różnych próbek czy porduktów. Napiszę o tym kiedyś w poście.

      Usuń
  3. moja od wrzesnia do przedszkola, tez się boję co to bedzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że to nie tylko wazny etap dla dziecka ale dla matki również, nie wiem czy się ze mną z tym zgodzisz?

      Usuń
  4. U mnie na razie nie wchodzi to w grę, choć gdyby tak miało się stać, pewnie bym to bardzo przeżyła!

    OdpowiedzUsuń