Dokładnie dwa lata temu zobaczyłam na teście ciążowym dwie kreski :) i była pierwsza wizyta u ginekologa i stwierdzenie że jest ciąża już w macicy ale za wcześnie by zobaczyć czy serduszko bije :) kolejna wizyta była za dwa tygodnie i już maluszek miał dwa milimetry i serduszko biło pięknie. A teraz "to dwa milimetry" biega pod domu, krzyczy, i śmieje się radośnie,i rozrabia ,i jest wielkim naszym szczęściem. Ciąża nie była planowana ani chciana. Tak, moje Drogie Mamy, moja ciąża była taką przysłowiową "wpadką" ale teraz wiemy z mężem, że gdyby nie ta wpadka nigdy byśmy się na dziecko nie zdecydowali. Zawsze byłoby coś nie tak, ba nie zdecydowalibyśmy, aby zalegalizować nasz związek...a tutaj dziecko i lawina decyzji, zmian, na które nie mieliśmy wcześniej odwagi sił itd. Jest jeszcze jeden cud kryjący się za tymi dwiema kreskami. 10 lat temu zdiagnozowano u mnie PCOS czyli zespół policystycznych jajników i praawdopodbieństwo że nigdy nie będę miała dzieci było bardzo wysokie. Byłam podłamana ale chyba szybko to po mnie spłynęło. Byłam młoda, pełna planów i stwierdziłam, że może to i lepiej. Będę robić karierę. Dopiero jak pojawiło się paru fajnych facetów w moim życiu zaczęłam myśleć o rodzinie ale to tez szybko rozwiałam bo przecież nie mogę mieć dzieci i szybko odrzucałam bliższe znajomości z panami. Cały czas brałam tabletki hormonalne regulujące okres... pewnego dnia tak boały mnie jajniki od torbieli, że lekarka zdecydowała się podać leki, które spowodują że urosną owe pęcherzyki i doprowadzi do owulacji, to miała być taka próba...ale niestety mój organizm nie zareagował na leki i nie miałam nadal owulacji przynajmniej podczas kuracji...ale paręnaście tygodni później okazało się,że jestem w ciąży. Jestem przykładem, że z PCOS można zostać mamą nawet przy niewielkim leczeniu :)
miło się czyta :)
OdpowiedzUsuńJakbym widziała swoją historię, tyle że nie mam męża jak na razie:) Ale Kuba też nie był planowany, też myślałam, że w ciążę nie zajdę i regulowałam miesiączkę hormonalnie. A tu bumm! :) Ale teraz jestem tak bardzo szczęśliwa, że nigdy w życiu nie zmieniłabym decyzji z przeszłości:)
OdpowiedzUsuńwww.nieidealnamatka.pl
O tak, to jest właśnie takie bummm :) oby wszystkim kobietom z PCOS udało się takie bumm :D
UsuńTo jest nadzieja i dla mnie.. Mam to samo. Super, że o tym piszesz, dajesz nadzieje że z PCOS może wyjść coś tak pięknego :)
OdpowiedzUsuńO tak, nie trać nadziei. Ja zamierzam urodzić jeszcze jedno dziecko a może nawet dwoje :) trzymam kciuki :)
UsuńNo to cudowne zrządzenie losu :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMy z żoną nadal mamy gdzieś schowany głęboko w szufladzie test ciążowy z pozytywnym wynikiem. Nie wiem czy te kreski są jeszcze widoczne, ale gdzieś on jest :) Pamiętam, że jak żona była w ciąży to cały czas czytała kalendarz https://plodnosc.pl/kalendarz-ciazy/27-tydzien aby wiedzieć co się dzieje z maluszkiem w danym tygodniu ciąży.
OdpowiedzUsuń