niedziela, 4 lutego 2018

Bal w przedszkolu - dylematy matki.

Juz w srode u mojej coirki bal karnawalowy w przedszkolu. Jezeli myslicie, ze to drobnostka to niestety jestescie w bledzie. Cirka od tygodni o nim mowi. Bedac w maluszkach z powodu choroby go opuscila, w sredniakach byla biedronka a teraz jej zyczeniem bylo zostac wrozka. Nie lubie tych oklepanych strojow ze sklepow sieciowych wiec pobieglam do ciucha i kupilam sukienke, dobralam nakrycie glowy z welonem i dzwoniacymi elementami. Rozdzke corka juz miala i to swiecaca i grajaca. Problem pojawil sie ze skrzydlami i do tej pory je nie ma i porokbuje ja porzekonac , ze nie wszystkie wrozki mnaja skrzydla ale obawiam sie, ze chociazby w nocy to ja bede musiala robic te skrzydla, malo tego bede musialka tez upiec ,,obowiazkowe'' ciuasto. Zawsze kupowalismy w cukierni ale teraz gdy jestem na macierxynskim moge upiec. Wymyslilam babeczki ale waham sie bo samych dzieci w przedszkolu jest 75 sztuk a dodajac personel to jak nic 100 sztuk babeczek trzeba zrobic i to bedzie tak skromnie po jednej. Skad na to wziac czas? Nie mam pojecia. Moze trzeba odpuscic? Robic te skrzydla? A... Zapimnialam, ze do stroju koniecznje musze doszyc duzo cekinow bo obecnie jest za malo ,,wrozkowy'' ( wedlug slow corki). Pewnie setka bylaby dobra. Jednak chyba odpadne z tymi babeczkami :-)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz