Zaczęły się kwietniowe przypadłości przedszkolne i nie tylko. Odkąd moje dziecko pojawiło się na świecie w każdego roku w kwietniu przechodzimy jelitówkę. Pisze "my" bo oczywiście my też łapiemy od córki. Teraz dowiedziałam się, że w przedszkolu mojej córki panuje ospa wietrzna a z grupy maluchów zostało raptem 4 osoby :( moja mała była szczepiona przeciwko ospie ale oczywiście nie chroni ją to przed zachorowaniem. Na razie obroniła się przed wiatrówką ale...oczywiście jelitówkę musiała zaliczyć. Siedzimy sobie w domu i leczymy choróbsko a że trzeba coś robić dla poprawy humoru to zrobiłyśmy sobie warsztaty balonowe z kręcenia.Takie nasze domowe matki z córką :) i już po nudzie :)
wąż syyyczyyy...
żyrafa bryka...
a kwiatek czaruje...
nie taka zła ta choroba jak potrafi się ją dobrze przeżyć :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku faktycznie dzieciaki przyciągnęły tą chorobę bezpośrednio z przedszkola. Jakby nie było ospa wietrzna https://apteline.pl/artykuly/ospa-wietrzna-objawy-przebieg-leczenie/ jest bardzo zaraźliwa i musimy takiego malucha odizolować od zdrowych dzieci.
OdpowiedzUsuń