poniedziałek, 13 kwietnia 2015
marazm i depresja wiosenna
Od wczoraj ogarnął mnie jakiś marazm czy depresja wiosenna. Nie chce mi się dosłownie nic...na środku pokoju stos ubrań do prasowania, obok suszarka ze świeżo upranymi rzeczami. Obiad nie ugotowany tylko kupiony w garmażerce. Wszedzie bałagan, dziecko śpi a za oknem przewalają się kłęby czarnych chmur i deszczu. Nie wiem czy to pogoda czy ogólny dołek ale mam wrażenie, że niczego nie ogarniam i nie mam sił na nic. Najchętniej poszłabym spać po zjedzeniu lub wypiciu czekolady lub obejrzała komedię okryta kocem. Jest środek dnia a ja psychicznie "leżę".
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
To może należałoby się poddać przez jeden dzień ten melancholi, a potem wyjść spod koca i iść do sklepu po zapas czekolady jakby miał zły humor wrócić ;)
OdpowiedzUsuńMam podobnie niestety. Czasem tak i jest i trzeba to przeczekać. Głowa do góry!
OdpowiedzUsuńja już tak mam trzeci miesiąc;))))
OdpowiedzUsuń